Trwa sezon na węgierki. A jak węgierki to oczywiście… powidła! Zrobione teraz w większej ilości, odpowiednio zapasteryzowane i przechowywane, będą nas cieszyć smakiem późnego lata przez cały rok. Wymagają trochę czasu i zaangażowania, ale ten zapach w całym domu… Idealne na śniadanie w towarzystwie świeżego wiejskiego chleba!
Składniki:
- 1 kg dojrzałych śliwek węgierek na 2 słoiczki powideł
- Szczypta cynamonu
- Ewentualnie 100 – 200 g cukru – jeśli owoce są naprawdę dojrzałe – ciemne, bardzo słodkie, lekko marszczące się przy ogonku, miękkie – nie ma potrzeby dodawać cukru.
Umyte i wydrylowane śliwki wkładamy do dużego rondla o grubym dnie, podlewamy 2 łyzkami wody, . Garnek stawiamy na małym ogniu. Gotujemy około 3 godziny, często mieszając drewnianą łyżką. Pod koniec smażenia dodajemy cynamon. Następnie każdego dnia smażymy śliwki po 4 godziny na małym ogniu, oczywiście mieszając i pilnując, by się nie przypaliły. W międzyczasie próbujemy, czy powidła są odpowiednio słodkie – jeśli nie, możemy ewentualnie dodać cukier (byle nie za dużo).
Gotowe powidła mają ciemnobrązowy kolor, mazistą konsystencję, spadają z łyżki płatami. Gorącą maź przekładamy do wyparzonych suchych słoików, zakręcamy i ustawiamy dnem do góry, pozostawiając do całkowitego ostygnięcia. Przechowujemy w ciemnym, suchym pomieszczeniu – maksymalnie 1 rok.